niedziela, 3 czerwca 2012

Na kolanie pisane - nostalgia do BC2


Mam mały jubileusz – gram w Battlefield 3 już od trzystu godzin. To dobry moment na odrobinę refleksji i spojrzenie na to, co zostawiło się za plecami, przez pryzmat nowych doświadczeń. Na co wypada więc spojrzeć? Na  wielką ścianę wytapetowaną obrazami z Battlefield Bad Company 2.


Porównywanie BC2 i BF3 ma moim zdaniem sens. Mimo, że obie produkcje podchodzą trochę pod innym kątem do rozwiązania mechaniki gry, to jednak obie wskazują na taki sam schemat prowadzenia rozgrywki - w obu ceniona jest współpraca, a gracze są nagradzani właściwie za wszystko, nie tylko za zabijanie.

Wspomnę najpierw o różnicach pomiędzy tymi grami, aby osoby które w BC2 nie grały, doznały lekkiego zastrzyku wiedzy. Starsza produkcja ma oczywiście trochę gorszą grafikę, ale wolałbym się skupić na różnicach, które nie wynikają z aspektów technologicznych. Takich to różnic jest kilka:  BC2 jest uboższa we wszelkiej maści dodatki do broni; żołnierze nie potrafią kłaść się na ziemi; nie występuje także kołysanie broni przy celowaniu, a lunetka nie tworzy refleksów świetlnych. Jest również mniej pojazdów, nie ma myśliwców, są za to fantastyczne quady. Ważne zmiany? W sumie tak, powodują bowiem, że BF3 stał się grą bardziej profesjonalną, kontynuującą pewne tradycje serii, tym samym jeszcze bardziej obnażył „casualowy” charakter BC2.

 I to tyle? Hip hip hurra dla Battlefield 3, najlepszej strzelanki na rynku? Koniec przedstawienia, rozchodźcie się do domów? Otóż nie! Ponieważ jest element, który sprawia, że o Battlefield 3 mam ochotę powiedzieć „dziadostwo” – są to mapy.   

Sceneria mapy Zatoka Nelsona
Mroźna, zimowa noc. Około minus dziesięć stopni. Spadamy z chłopakami wystarczająco powoli, żeby widzieć zbliżające się do nas czubki zaśnieżonych sosen. Jeszcze chwila i dotkniemy ziemi, będzie można wypiąć spadochrony i przygotować się do szturmu... Jesteśmy! Obok ścieżki widzę quada. Można by spróbować do niego dobiec… śnieg szuści pod nogami tak mocno, że boję się o to czy wrogowie mnie nie słyszą. Siadam na pojazd i ruszam na m-coma. Przy zabudowaniach nie widać ani jednego światełka. Wróg czeka w ciemnościach! Gdyby nie biały śnieg, byłoby zupełnie ciemno. Nieważne. Misję trzeba wykonać…


Sceneria mapy Valparaiso.
Czuje takie napięcie, jak wtedy – w Valparaiso. Szturmowaliśmy najpierw w dół, a potem w górę zalesionych szczytów. Mieliśmy co prawda wsparcie z powietrza, ale nie dawało ono zbyt dużo, wróg rozstawił dobrze swoją linię p-lot. Kilku chłopaków pobiegło do latarni morskiej i prowadziło ostrzał zaporowy. Gdyby nie oni… Niemniej jednak skończyło się dobrze.

No tak – rzecz zupełnie abstrakcyjna. Klimat! I to zmienny. Każda mapa w BC2 jest inna, nie ma podobnych. Na jednej mapie walczy się w gęstej, zielonej dżungli, po to by na następnej wylądować w śniegach Syberii. Innym razem walczymy na terenie miasteczka osadzonego na obrzeżach pustyni, by za moment znaleźć się w jesiennej scenerii pól uprawnych. Jeśli porównywać mapy z BF3 do arcydzieł ze starszej produkcji, te nowe wypadają zbyt blado, nieciekawie, trywialnie i płytko. Nie czujecie przesączenia industrialnymi sceneriami? Środek miasta, fabryka, port, miasto, fabryka, miasto, o kompleks fabryk – BLEEEE. Ja potrzebuję kontaktu z naturą (jakkolwiek głupio by to nie brzmiało), chcę chować się w lesie, przepływać jeziora, otoczyć się innymi kolorami. Gra się wtedy przyjemniej i nie czuje się zmęczenia. 

Czy to wszystko co ma do zaoferowania Bad Company 2? Oczywiście, że nie! Co powiecie na wyprawę w przeszłość? A dokładnie, w czasy wojny w Wietnamie? BC2 zapewnie niesamowite wrażenia także w DLC. Dodatek jest perfekcyjnie skonstruowany. Zarówno stylistyka graficzna, jak i ścieżka dźwiękowa niezmiennie kojarzą się z przedstawionymi realiami. Jako ciekawostkę mogę podać, że walczymy nie tylko w leśnych gęstwinach, ciemnych tunelach Wietnamczyków, ale również na kompletnie wypalonej napalmem ziemi. Coś pięknego…

Cóż, tęsknię za BC2. Chętnie rozegrałbym kilka partyjek w tą zacną grę, niestety nie mam z kim. Serwery na Xbox świecą już pustkami. Właściwie to bez zorganizowanej ekipy nie ma się po co na nie wybierać. Może ktoś z Was podziela mój sentyment i  uda się zmontować skład? Ciekaw jestem Waszej opinii na temat BC2, w kontekście tego co zobaczyliście w BF3.



12 komentarzy:

  1. Ja wczoraj przekroczyłem granice 200 godzin :D
    Możemy też jaki klanowy meczyk zgrać chyba znajdzie się u nas parę osób z bc2
    A co do pustek to w godzinach popołudniowych można znaleźć bez problem pełny serwer nawet na Wietnamie

    OdpowiedzUsuń
  2. ja niestety nie posiadam BC2 i nie czuję przez to nostalgii do opisywanych przez Ciebie map. Mi się mapy w BF3 podobają, ale jeśli grałbym kiedykolwiek w poprzednika moje zdanie mogłoby być inne :) Zamknę się więc, bo do tematu zbyt wiele nie wniosę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klawo napisane, sam przez chwilę widziałem te czubki sosen :D , grałem w BC2 tylko na singleplayer, w sieci, chyba 5 minut, ale wiem dokładnie za czym ta tęsknota ;), porywający klimacik.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie napisane Diter:DD
    BC2 jest równie zajebistą grą co BF3:) I faktycznie mapy są bardziej zróżnicowane, przez co i rozgrywka jest fajniejsza, mniej przewidywalna:) Najbardziej z BC2 utkwiła mi jedna rzecz, a właściwie tekst:p "GRANATA PASZŁA!" Z tym tekstem mam ciekawe wspomnienia. W zeszłym roku jechałem pociągiem do Zakopca i popili my z kumplami trochę. Tekst ten towarzyszył nam do samego Zakopca i był używany praktycznie przy każdej możliwej okazji do wypowiedzenia go:)) Nie zapomnę min pasażerów pociągu gdy otwierały się drzwi przedziału i kilku gości w kominiarkach wrzucało zgniecioną kartkę do przedziału z okrzykiem "GRANATA PASZŁA!!". Kupa śmiechu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pograliśmy dziś trochę w BC2, w składzie: ja, Clapslock, Fix i Baq. Było fajnie sobie powspominać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Taa:) I musimy to jeszcze powtórzyć:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnoszę wrażenie, że teraz gra w BC2 więcej ludzi, niż bezpośrednio po premierze BF3.

      Usuń
  7. Moim zdaniem EA specjalnie skopało serwery BC2 aby ludzi "przymusem" zaciągnąć do BF3. Jakoś w CoD4 nie ma podobnych problemów, a grałem w niego pierwszy raz jakieś pół roku temu i gra była pełna (12 osób). Zapewne w CoD4 gra więcej osób niż w BC2, ale nie sądzę aby to było powodem takiego stanu rzeczy. Dla mnie wygląda to tak, że matchmaking w BC2 stara się porozrzucać ludzi po serwerach zamiast skumulować ich w jednym miejscu. Jeżeli zrobili to specjalnie to nie wiem czy im się to rzeczywiście opłaca. W moim przypadku gdyby działało to poprawnie to pewnie zainwestowałbym w Wietnam. Niestety pewnie już tego nie zrobię i EA nie zobaczy moich 1200MSP:P Podejrzewam, że podobny los czeka BF3 bo tutaj matchmaking lubi robić podobne psikusy.

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny artykuł ;)
    W BBC2 mozna bylo ciulac i ciulac ta gra nigdy sie nie nudzila ;) cos pieknego. tak jak napisales wyzej serwery na xboxsie swieca pustkami ale jesli bylo by pare osob chetnych do gry w bad company 2 to ja sie na to pisze jako pierwszy xD

    P.S. dopiero ostatnio zaczailem po co snajperowi w BBC2 ta duza kulka.. ;P EPIC FAIL! haha peace!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co jakiś czas pojawia się info na battlelogu, że lecimy z sesją w BC2. Także śledź wątki :D

      Usuń